Nowa trylogia skandynawska.Christian Unge.Koniecznie poznajcie Tekle.




TYTYUŁ:PRZEJDŹ PRZEZ WODĘ,KROCZ PRZEZ OGIEŃ
AUTOR:CHRISTIAN UNGE
WYDAWNICTWO:OTWARTE 
WYDANIE:2020
LICZBA STRON:493







Był czas,że skandynawskie kryminały czytałam cały czas.Podobał mi się ich surowy,specyficzny klimat,wyraziste emocje,malownicza,chłodna obyczajowość i  misternie utkane zbrodnie.Stieg Larsson,Camilla Lackberg,Jo Nesbo,Henning Mankell to tylko kilka popularnych nazwisk,które każdy fan skandynawskiego gatunku dobrze zna.Na wieść o kolejnej skandynawskiej pozycji  zawsze odczuwam przyjemne czytelnicze mrowienie i ekscytacje.Tak też było tym razem,gdy otrzymałam propozycje zrecenzowania książki Christiana Unge" Przejdź przez wodę,krocz przez ogień" wydanej nakładem wydawnictwa Wielka Litera.Jest to pierwsza część czarnej trylogii,której kolejne tomy ukażą się niebawem.Byłam ogromnie ciekawa czy fabuła zaskoczy mnie czymś nowym,czy klimat znów przeniesie mnie  w ulubione i dobrze mi znane rejony emocji.

Historia zaczyna się z wysokiego c. Tekla Berg lekarka pracująca w sztokholmskim szpitalu musi uporać się z ratowaniem dwóch pacjentów znajdujących się w ciężkim stanie.Jej autorskie decyzje,szybkość pracy i błyskawiczne reakcje zadziwiają nie tylko personel szpitala im.Alfreda Nobla.Tekla jest niezwykła.Posiada fotograficzną pamięć,ale ma też skłonność do nadużywania środków farmakologicznych.Swoje lęki,podskórne koszmary i dręczący,chroniczny niepokój zwalcza coraz większymi dawkami amfetaminy. Narzucone tempo akcji  na początku wciąga czytelnika w wir zdarzeń z prędkością światła.Momentami mamy wrażenie,że sami nie nadążamy za przyswajaniem wszystkich faktów.Akcja ze szpitala błyskawicznie przenosi się  miejsce nagłego pożaru w jednym z wieżowców.Na miejsce zdarzenia udaje się właśnie Tekla,której obecność staje się początkiem
 nie tylko pomocy  rannym, ale też równią pochyłą dla osobliwej lekarki.Tekla wpada w sieć wydarzeń powiązanych ze światem przestępczym i narkotykowym.Dodatkowo jest uwikłana w trudne relacje z pracownikami szpitala a postępujące zagrożenie z jakim mierzy się jej brat  wykańcza ją nerwowo.Lekarka nie jest w stanie poradzić sobie z narastającym nałogiem,nawarstwiającymi się problemami w pracy i przeczuciem,że tym razem znalazła się w sytuacji bez wyjścia.Czytelnik  śledzi jej losy,ale również ma możliwość poznania tajników mafijnego świata,który za sprawą narracji nie wydaje się w cale taki jednoznaczny.Nic zresztą w tej historii nie jest czarno-białe co dodatkowo podnosi poziom atrakcyjności całej fabuły.Wszak wszyscy lubimy,kiedy te czarne charaktery mają w sobie też trochę jasnych cech.Są jednak pewne ale.

Niewątpliwym atutem powieści jest tutaj kreacja Tekli.Jej osobowość,sposób postępowania stanowi novum na scenie postaci rodem ze skandynawskich kryminałów.Można w niej znaleźć pewne podobieństwa do  innych bohaterów,ale są one  znikome a sama Tekla jest na tyle intrygująca,że nie sposób,by nie zaciekawiła odbiorcy.Można powiedzieć,że to ona unosi ciężar całej historii.Jeśli chodzi o resztę jest już trochę gorzej.Po szybkim bardzo energetycznym początku czytelnik zostaje lekko uśpiony.Akcja zwalnia do tego stopnia,że zastanawiamy się czy to,aby ta sama książka,którą zaczęliśmy czytać.Koligacje,pokrętne wydarzenia  ze światka mafijnego są dość interesujące,ale miałam wrażenie,że wypadają blado przy intrydze związanej z postacią samej Tekli.Zgrzyta tu bardzo wyraźnie co ma przełożenie na mój odbiór książki jako całości.Interesująco zaczyna się   robić dopiero,gdy akcja zmierza ku końcowi.Tempo wydarzeń i napięcie powracają wtedy a czytelnik naprawdę z wypiekami na twarzy może śledzić niezwykłe perypetie młodej lekarki i jej brata i przecierać oczy ze zdumienia.Podsumowując książka jak dla mnie jest bardzo nierówna,jakby pisana przez dwie osoby albo w dwóch różnych czasach.Polubiłam główną bohaterkę i z chęcią sięgnę po jej kolejne przygody,ale mam nadzieję ,że autor w kolejnych częściach nie odpłynie już tak bardzo.Muszę też dodać,że ten skandynawski kryminał wyróżnia się z pośród innych klimatem a raczej jego brakiem.Gdybym nie znała autora a akcja miałaby miejsce w innej lokalizacji,nawet do głowy by mi nie przyszło,że jest to skandynawski kryminał.To akurat uznaje za duży minus,który dyskwalifikuje go wśród innych moich ulubieńców.
Moja opinia jest trochę jak cała ta powieść nierówna.Trochę jestem na tak,trochę na nie.Liczę,że kolejne części pozwolą autorowi bardziej rozwinąć skrzydła.Mam nadzieję na kolejną intrygującą sprawę osadzoną w trochę gęstszym,bardziej wyrazistym klimacie.Warto mieć jednak tego autora na uwadze i śledzić jego poczynania,bo może nas jeszcze bardzo zaskoczyć.Czekam na to z niecierpliwością.Oryginalności nie można mu bowiem odmówić.Już samo imię bohaterki brzmi przyznacie osobliwie.Ciekawa więc jestem jakie perypetie pisane są  Tekli i co szykuje dla niej fabularny los.

Pozdrawiam Małgosia.

Recenzja powstała dzięki możliwości współpracy z wydawnictwem Wielka Litera.

Komentarze

  1. Już teraz mam sentyment do tej książki, bo moja babcia ma na imię Tekla. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Licencja na zdjęcia

Zdjęcia z głównych kategorii i zdjęcie główne są autorstwa Yoshikazu TAKADA(zdjęcia nie zostały edytowane) na licencji: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

instagram