TYTUŁ:BLIŻEJ NIŻ MYŚLISZ
AUTOR:EWA PRZYDRYGA
WYDAWNICTWO MUZA
WYDANIE:2020
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Lubię,kiedy historia,którą czytam wciąga mnie od razu.Gdy jej jej słowa oplatają mnie i przenikają w głąb docierając aż do trzewi.Lubię kiedy czuję niepokój,kiedy słowa dźwięcząc w mojej głowie rozpalają wyobraźnie do czerwoności,kiedy chęć poznania dalszych wydarzeń miesza się z niechęcią.Lubię pewien mrok w narracji,który nie jest jednak taki oczywisty.Czai się w zaułkach wystukanych na ekranie laptopa słów.Ta nęcąca pokusa przeniknięcia gdzieś pomiędzy myślą a myślą bohatera ,ta potrzeba odnalezienia odpowiedzi na pytania czające się w lęku każdej małej myśli,która pojawia się w nocy...
Bliżej niż myślisz Ewy Przydrygi to jedna właśnie z takich historii,które w sposób oczywisty mocno i dosadnie dotykają lęków człowieka. Czytając tę powieść miałam wrażenie,że oglądam w lustrze postacie pojedynczych osób,pokaleczone zbolałe myśli prześladujące człowieka, gdy zamyka oczy,smutne relacje zakurzone i wciąż ropiejące pod skórą.W osobie głównej bohaterki kumulują się liczne niepokoje.Ich gęsta,lepka maź wypełnia jej życie utkane z bolesnych pokruszonych odłamków lodu.
Nika Werner porzuca dotychczasowe życie i osiedla się w Gdyni.Tu prowadzi niewielki pensjonat a w wolnych chwilach próbuje powrócić do pisania.Pewnego dnia wydaje jej się,że jest świadkiem morderstwa.Z pensjonatu znika bez śladu dziewczyna,która wynajmowała u niej pokój.Nika zgłasza ten fakt policji.Jednak ta niechętnie spisuje zeznania kobiety twierdząc,że wiele rzeczy już jej się wydawało.Nika postanawia na własną rękę dotrzeć do prawdy.Jej zawiłe poszukiwania doprowadzają do odkrycia wielu interesujących faktów.Jednak mimo tego,że to one są osią napędową fabuły,najważniejsze z czym musi zmierzyć się czytelnik to postać samej Niki.Powoli poznajemy jej skrzętnie skrywane tajemnice.Ogrom przeżyć z przeszłości pozostawił na dziewczynie wiele niezabliźnionych ran.Uzależnienia,lęki i tzw. niemoc życiowa są tego efektem.Dziewczyna musi stawić kolejny raz czoła wydarzeniom,za którymi nie zamknęła jeszcze drzwi.Wszystko co miało miejsce w życiu Niki uległo nagłej kumulacji.Tak jakby wygrała szóstkę,której nagrodą jest kolejny poranny kac.
Bliżej niż myślisz to emocjonalny,mroczny thriller.Wiele osób ocenia go przymiotnikami ciekawy,intrygujący,wciągający.Ja użyłabym jednego prostego,ale jakże wymownego słowa w odniesieniu do całej powieści.Dla mnie to smutna opowieść,smutna a jednak tak prawdziwa w przekazie.Cenię autorkę za umiejętność oddania tych wszystkich emocji,ulepienia z nich naprawdę dobrej fabuły,która skrywa pod wierzchnią warstwą tyle następnych.
Od momentu gdy przeczytałam kilka stron pierwszej powieści Ewy Przydrygi Zatrutka,wiedziałam,że mam do czynienia z autorką niebanalną.Nic co czytałam nie było tu zwyczajnie.Narracja mroziła od gęstości emocji,barwności przekazu i swoistego mroku bardzo przypominającego wędrówkę nocą po lesie. Rzadkością jest by autor umiał pisać tak bardzo sugestywnie o tym co w nas złego,co siedzi i trzyma się kurczowo niczym chwast.
Jestem przekonana,że ta wędrówka po najmroczniejszych zaułkach ludzkiej psychiki wiele musiała kosztować autorkę.Poruszyła tematy trudne -relacja matki z córką,poczucie winy,trauma po stracie,używki,lęki,mechanizm obronny.
Chciałabym abyście czytając tę książkę,która bez wątpienia oprócz tego, że jest(użyje tych samych słów co inni) intrygująca,ciekawa,wciągająca spojrzeli na nią trochę inaczej i odszukali to drugie dno.To nie jest tylko książka o domniemanym morderstwie i poszukiwaniu sprawcy.Tu jest też trochę o nas,o tobie i o mnie....
Bądź czujny i zajrzyj w głąb siebie.Prawda,od której próbujesz uciekać jest "Bliżej niż myślisz"
Pozdrawiam Małgosia
Recenzja powstała dzięki możliwości współpracy z Wydawnictwem Muza.
Świetna recenzja. Książkę mam w planach.
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
Dziękuję bardzo a książkę szczerze polecam.
UsuńJak tylko skończę czytać książkę, którą czytałam obecnie, z ogromną ciekawością zabieram się za lekturę tego tytułu. 😊
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziona ani trochę.
Usuń