Zjazd Absolwentów Guillaume Musso.Recenzja Przedpremierowa.

TYTUŁ:ZJAZD ABSOLWENTÓW
AUTOR:GUILLAUME MUSSO
WYDAWNICTWO:ALBATROS
WYDANIE:PREMIERA 31.07.2019
LICZBA STRON:320










Przyznaję dużo czytam,ale to nie oznacza,że znam  twórczość wszystkich ważniejszych pisarzy.Do takich zalicza się z pewnością Guillaume Musso.Poczytny francuski powieściopisarz ma na swoim koncie już kilkanaście tytułów.W moje ręce trafiła najnowsza książka,która swoją premierę będzie miała 31.07.2019 roku.
Nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać po tym pierwszym spotkaniu.Dochodziły mnie słuchy,że Musso bywa kapryśny i raz zachwyca a innym razem zupełnie rozczarowuje. Z drugiej strony cieszyłam się ,że przede mną nazwisko francuskiego pisarza jawi się jeszcze jako biała karta,którą mogę dowolnie zapełnić swoimi wrażeniami z przeczytanej lektury.

Przenieśmy się na chwilę na Lazurowe Wybrzeże.Tu na Riwierze Francuskiej rozgrywa się akcja powieści,której ramy czasowe rozciągają się  na przestrzeni 25 lat.Znana i popularna szkoła licealna organizuje zjazd absolwentów.Większość dojrzałych już byłych uczniów postanawia wyruszyć w podróż sentymentalną prowadzącą do  beztroskich lat młodzieńczych.Wśród nich jest Thomas obecnie pisarz,człowiek sukcesu a mimo to zagubiony i pełen obaw bohater przeszłych i mających nastąpić wydarzeń.Przyjeżdża w rodzinne strony trochę z duszą na ramieniu. Wszystko co zastaje przypomina mu dramatyczne wydarzenia  sprzed lat i pewną wyjątkową i bliską jego sercu dziewczynę.Vinca Rockwell olśniewająca, charyzmatyczna uczennica zaginęła 25 lat temu mając dziewiętnaście lat.Jej zniknięcie łączono z romansem z profesorem  i szaloną ucieczką z nim w podróż,z której nie było powrotu.Thomas doskonale pamięta  te bolesne wydarzenia  a na dnie jego serca Vinca wciąż jawi mu się jako niespełnione marzenie pierwszych porywów serca.

Thomas ukrywa jednak pewien sekret pośrednio związany z samą zaginioną.Ta tajemnica nie pozwoliła mu nigdy poczuć się do końca wolnym człowiekiem.Wgryzała się w niego latami  zabierając radość dnia codziennego.Thomas żyje w strachu i przeświadczeniu,że jego dotychczasowe życie to kruchy karciany domek,który lada chwila się zawali.Wstydliwą tajemnicę nosi również jego przyjaciel Maxime, z którym Thomas nie widział się od czasów szkolnych.Obaj boją się ponownego spotkania i obaj nie wiedzą co czeka ich podczas zjazdu absolwentów.
Ale życie bywa przewrotne i okazuje się,że zarówno Thomas jak i Maxime nie mają pojęcia o wielu wydarzeniach,których poznanie faktycznie zburzy ich świat.

Musso umiejętnie połączył elementy powieści kryminalnej,obyczajowej i elementy romansu.Dodając do tego niebanalny styl i malowniczy klimat Lazurowego Wybrzeża stworzył powieść,od której trudno się oderwać.Podoba mi się,że akcja rozwija się tutaj nieśpiesznie.Mamy okazję poznać lepiej poszczególnych bohaterów,głównie Thomasa i jego otoczenie.W międzyczasie autor przenosi nas w przeszłość do pamiętnego roku zaginięcia Vinci.Wydarzenia układają się powoli w całość,ale nie są to łatwe puzzle,bo mimo odpowiednich fragmentów obraz jest wciąż niewyraźny.I taki pozostaje do końca.Musso zaskakuje zwrotami akcji wielokrotnie rozpalając naszą ciekawość do czerwoności.Intryga,którą raczy nas pisarz jest iście mistrzowska i zupełnie nieprzewidywalna.Różni się jednak ten sposób przedstawienia zawiłych wydarzeń od typowego thrillera i całe szczęście.Dlaczego? Nie ma tu utartych schematów,autor czerpie inspiracje z różnych gatunków i dzięki temu nadaje powieści pewien spokój.Czytając mamy wrażenie,że słyszymy gdzieś w tle wspominaną w książce muzykę a poprzedzające poszczególne rozdziały cytaty dają nam możliwość chwilowego zatrzymania się na dłużej i pobycia ze swoimi myślami.

Zjazd Absolwentów mimo swoich dramatycznych wydarzeń pozostaje dla mnie w jakiś sposób powieścią,z której aż bije łuna ciepła i spokoju.Co prawda jest to opowieść o kompilacji wielu nieszczęść ,ale również pewne studium zachowań człowieka zagubionego,nieszczęśliwego,człowieka w masce,człowieka takiego jak my? Pytań pojawia sie tu wiele.Jedne aż proszą się o odpowiedź a inne tylko wybrzmiewają w ciszy może nawet trochę niechciane.Styl Musso,klimat w jakim napisał tę historię zostanie we mnie na długo.Mam takie wrażenie,że nie jest to książka pisana jak wiele ostatnio według pewnego schematu,za co bardzo cenię autora.


Co stało się w pamiętną zimę 1992 roku na Riwierze Francuskiej?Jak potoczyły się losy dziewiętnastoletniej Vinci Rockwell? Jakie tajemnice odkryje zjazd absolwentów? Jeśli choć trochę jesteście ciekawi ,zachęcam do lektury najnowszej książki Guillaume Musso.

Premiera 31.07.2019


Recenzja powstała dzięki możliwości współpracy z Wydawnictwem Albatros.


Komentarze

Prześlij komentarz

Licencja na zdjęcia

Zdjęcia z głównych kategorii i zdjęcie główne są autorstwa Yoshikazu TAKADA(zdjęcia nie zostały edytowane) na licencji: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

instagram