AUTOR:Anna Snoekstra
TYTUŁ:Córeczka
WYDAWNICTWO:Harper Collins
WYDANIE:Warszawa 2017
LICZBA STRON:271


ZAWSZE UMIAŁAM GRAĆ.TRAFIAJĄC NA OBLEŚNEGO TYPA,STAWAŁAM SIĘ INTRYGUJĄCĄ UWODZICIELKĄ.MAJĄC DO CZYNIENIA ZE SZLACHETNYM OBROŃCĄ UCIŚNIONYCH,BYŁAM NIEWINIĄTKIEM O SARNICH OCZACH.



      Zaginięcie bliskiej osoby to jedna z najboleśniejszych tragedii w życiu rodziny.Świadomość,że nie wiemy co stało się z kimś kogo kochaliśmy może z niszczyć tych,którzy pozostają z uczuciem bezradności,pustki i niewyjaśnionych pytań.Jeśli dodatkowo dotyczy to dziecka rozpacz jest jeszcze większa.Taką oto historię poznajemy w książce "Córeczka".Przed laty w niewyjaśnionych okolicznościach znika nastolatka Rebeka Winter.Pomimo poszukiwań na wielką skalę ,nie udaje się jej odszukać.Nie jest to jednak typowa opowieść o zaginięciu.Rebeka Winter stanowi tło całej akcji,która rozgrywa się 11 lat później.

    Historia rozpoczyna się w momencie,gdy poznajemy młodą dziewczynę bliźniaczo podobną do Rebeki Winter.Postanawia ona z premedytacją wykorzystać swoje podobieństwo i wrócić do domu Rebeki jako ona Rebeka Winter,cudownie odnaleziona po latach dziewczyna.Po obejrzeniu programu przedstawiającego sprawę zaginionej nastolatki wciela w życie plan zawładnięcia życiem zaginionej.Sposób w jaki to robi od początku jest perfekcyjny.Nowa Rebeka świetnie manipuluje policją,obmyśla każdy swój krok od momentu spotkanie z komisarzem przez świadome samookaleczenie i udawaną amnezję.

BUTELKA Z ŁATWOŚCIĄ PĘKA,UDERZONA O KANT SEDESU.PODNOSZĘ DUŻY KAWAŁ SZKŁA.KUCAM W KABINIE I PRZYTRZYMUJĘ RĘKĘ KOLANAMI.DOCIERA DO MNIE,ŻE ZACZĘŁAM JĘCZEĆ,ALE NIE PORA NA SŁABOŚĆ.JESZCZE CHWILA I POLICJANTKA PRZYJDZIE SPRAWDZIĆ,CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE.PRZYCISKAM OSTRĄ KOŃCÓWKĘ ODŁAMKA DO BRĄZOWEJ PLAMY.PRZESZYWAJĄCY BÓL ODBIERA MI ODDECH.

     Jej spokój i opanowanie,a także zdolność wykorzystywania słabości rozmówcy są imponujące.Nowa Rebeka nie ma skrupułów.Emocje zostawia w tle.Świetnie udaje,że nic nie pamięta,a jednocześnie swoją wiedzę na temat całej sprawy sprawnie wplata w zeznania.Cieszy się na powrót do domu,z łatwością przytula do odzyskanych braci.Występuje jakby w filmie jednej osoby,która jest reżyserem,aktorem i scenografem.Na początku niewiele się zastanawia nad tym co dalej.

     Wątpliwości pojawiają się z czasem.Otoczona zdjęciami dawnej Rebeki analizuje sytuację,w której się znalazła.Pokój ,w którym mieszka zatrzymał się w czasie.Dawne meble,plakaty,ubrania,sekretne kryjówki -wszystko jest jak dawniej.
Ale nie to zaczyna ją niepokoić.Rodzina, w której się znalazła wydaje jej się nadzwyczaj dziwna.O nic jej nie pytają,nie czują potrzeby odpowiedzenia sobie na pytanie co się stało,nie chcą poznać nowej Bec.Mama jest jakby nieobecna,a bracia bliźniacy wyjątkowo dziwni.Do tego nocami zaczyna coś zauważać.
       Równocześnie z teraźniejszymi losami poznajemy fragmenty ostatnich dni prawdziwej Rebeki Winter.Autorka zastosowała w książce metodę prowadzenia narracji dwubiegunowo.Dowiadujemy się jaka była Bec,gdzie pracowała,z kim się spotykała,jakie relacje łączyły ją z braćmi i rodzicami.Dzięki temu zbiegowi ciekawość czytelnika zostaje podsycona niemal do granic.Im bardziej zaniepokojona jest nowa Bec,tym więcej dowiadujemy się o tym co działo się chwilę przed zaginięciem.W ten sposób intryga nabiera rozpędu aż do momentu kulminacji.
     I tu również plus dla autorki.Rozwiązanie nie jest płaskie ani przekombinowane.Zaskakuje i to w bardzo nieszablonowy sposób.Czytelnik nie czuje niedosytu.Wszystko jest tu poukładanie i ma swoje miejsce.
  
     Jak zakończą się losy oszustki i czy sprawa Bec zostanie rozwikłana? Po odpowiedzi na te pytania zapraszam Was do lektury.Świetna rozrywka gwarantowana.Ja z niecierpliwością czekam na kolejne książki tej autorki,a ten debiut uważam za wyjątkowo udany.

Komentarze

Licencja na zdjęcia

Zdjęcia z głównych kategorii i zdjęcie główne są autorstwa Yoshikazu TAKADA(zdjęcia nie zostały edytowane) na licencji: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

instagram