"Noc komety" nie przyniosła nadziei. Ewelina Matuszkiewicz

TYTUŁ:NOC KOMETY
AUTOR:EWELINA MATUSZKIEWICZ
WYDAWNICTWO:SKARABEUSZ
WYDANIE:25.10.2018
LICZBA STRON:328









Po świętach zostały już  tylko wspomnienia zapachu choinki,ale ja mam dla was książkę,której akcja ma miejsce właśnie w grudniu choć klimat książki daleki jest od lukru i blasku światełek.Dzieje kilku rodzin splecione w jedną fabułę przenoszą nas do Kozienic.Tu rozpoczyna się wielowątkowa historia kilku rodzin,których losy nie do końca odpowiadają klimatowi radosnych Świat Bożego Narodzenia.Jak potoczy się historia Marzeny,Ewy,Agaty,Mai i wielu innych?


Z twórczością Eweliny Matuszkiewicz spotykam się po raz pierwszy.Przyznam,że byłam niezwykle ciekawa stylu autorki i umiejętności przelania emocji zwyczajnych ludzi na papier.Niewątpliwe była to przygoda ciekawa aczkolwiek  momentami żmudna i nużąca.Cieszę się,że nie czytałam tej pozycji przed świętami Bożego Narodzenia.Nie jestem pewna czy moje przygnębienie po lekturze tej książki nie wzrosłoby dwukrotnie.


Noc komety to opowieść o kilku zwyczajnych rodzinach,takich jak nasze. Każda z nich znajduje się na innym etapie swojego życia.Spotykamy tu dojrzałe kobiety,które zmagają się z syndromem opuszczonego,gniazda,rodziny na skraju bankructwa,młode małżeństwa trawione gorzkimi kłamstwami.Jesteśmy świadkami podejmowania życiowych decyzji.Jak pogodzić przyzwyczajenie ze szczęściem,spokój z namiętnością,wygodę z szaleństwem?Bohaterowie w czasie jednego miesiąca uświadamiają sobie czego potrzebują od życia,co jest dla nich naprawdę ważne.Czasem okazuje się,że to w co wierzyli straciło sens a prawda utkana z codzienności jest tylko rozpryskującą się kroplą deszczu.Nie jest to łatwa książka ze względu na emocje towarzyszące poszczególnym postaciom.Kiedy ostatecznie rodziny spotykają się w święta ,nic nie przypomina wspaniałych świątecznych chwil z reklamy.Magia świat nie działa a rodzinne dyskusje zmierzają w niektórych przypadkach do trudnego finału.


Ewelinie Matuszkiewcz udało się odwzorować zwyczajne życie i problemy dnia codziennego.Autorka jest bystrą obserwatorką rzeczywistości i ciemnych stron małżeństwa,związków i relacji rodzinnych.Dzięki szczegółowym opisom wnikliwie poznajemy historię każdej z rodzin i mamy wrażenie,że znamy je od dawna.


Nie jestem pewna jednak czy dobrym zamysłem było umiejscowienia akcji właśnie w okresie przedświątecznym i świątecznym.Sprawiło to,że książka pozbawiona została  całej magii,która towarzyszy nam o tej porze roku.Przygnębienie czytelnika może sięgnąć zenitu,gdy czytamy opisy świątecznych spotkań rodzinnych.I nawet jeśli pojawia się na końcu jakiś cień optymizmu, to niesmak mimo wszystko pozostaje.Po świąteczne powieści sięgamy przecież ku pokrzepieniu,by otoczyć się tym przepięknym klimatem i poczuć blask samych ciepłych uczuć.Tymczasem dostajemy dawkę obdartej ze złudzeń rzeczywistości.

Spotkałam się z opiniami ,że właśnie taka forma dania świątecznego bez cukru pudru podoba się niektórym czytelnikom i była im potrzebna,by nabrać dystansu do swoich spraw.Być może i taki był zamysł autorki,by przedstawić głównie szarą,potarganą rzeczywistość na kartach książki.

Zdecydowanym minusem jak dla mnie również jest ilość postaci występujących w książce.Gdyby nie drzewo genealogiczne na pierwszych stronach nie sposób byłoby zorientować się początkowo kto jest kim w całej historii.



Cieszę się,że książkę przeczytałam już po świętach,choć po jej lekturze i tak czułam się przytłoczona ilością problemów bohaterów.Zabrakło mi trochę zwyczajnie ciepłych uczuć,jakiejś spektakularnej  szczęśliwej kulminacji,nieoczekiwanych zwrotów akcji czy choćby właśnie pozytywnego przesłania.


Może jednak Noc Komety trafi w wasz gust czytelniczy.Jestem ciekawa waszych wrażeń i opinii.



Za książkę dziękuje wydawnictwu SKARABEUSZ



Komentarze

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale raczej po nią nie sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. U Ciebie zawsze są takie piękne zdjęcia ;).
    Podoba mi się, że ta książka nie jest słodka, jak te wszystkie ociekające cukrem świąteczne opowieści... Nie lubię takiego słodzenia, wolę prawdziwe życie. Szkoda tylko, że ta książka jest momentami nużąca. Nie wiem więc czy po nią sięgnę, może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Licencja na zdjęcia

Zdjęcia z głównych kategorii i zdjęcie główne są autorstwa Yoshikazu TAKADA(zdjęcia nie zostały edytowane) na licencji: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

instagram