Przeciwko Bratu.Marcin Dudziński.Kiedy zło jest dobrem a dobro złem.


TYTUŁ:PRZECIWKO BRATU
AUTOR:MARCIN DUDZIŃSKI
WYDANIE:2019
WYDAWNICTWO:CZARNA OWCA
 LICZBA STRON:400








Deszczowa Częstochowa.Młoda kobieta ucieka przed groźnym napastnikiem.Udało jej się uniknąć strzałów,ale przerażenie i panika na myśl,o tym co może się jeszcze wydarzyć, nie pozwalają jej jasno myśleć.Tak zaczyna się jeden z najlepszych tegorocznych debiutów,którego autorem jest Marcin Dudziński.Tytułem Przeciwko Bratu pisarz z przytupem wkroczył na kryminalną scenę literacką.Książka jest początkiem szerszego cyklu, na który osobiście bardzo czekam.Ciekawa fabuła,intrygujący bohaterowie,wątek kryminalno-obyczajowy i niezwykła umiejętność dopasowania do siebie poszczególnych skrawków wydarzeń składają się na powieść,którą czyta się jednym tchem.Tyle można powiedzieć na początek.Ale o czym tak naprawdę jest jest ta historia?


Dwaj bracia,których los w dzieciństwie nie oszczędzał,stoją na straży sumienia i bezpieczeństwa Częstochowy.Jeden jest biskupem,drugi komendantem policji.Dzieli ich nie tylko 5 lat różnicy wieku i zajmowane stanowisko,ale przede wszystkim sposób postrzegania świata,analiza zdarzeń mających miejsce tu i teraz.Dobro i zło przenikają się w ich życiu jak w ruletce.Jednym targają uczucia potrzeby władzy,drugim poczucie niespełnienia,straconych szans a przede wszystkim utraconej przed laty miłości.Ich sylwetki i charakter, mocne jak ze stali, nie są w stanie zgrać się, iść jednym torem.Biskup żądny pieniędzy,chwały ze strony współpracowników,człowiek bez skrupułów i sumienia,pan sam w sobie i dla siebie,dla którego sutanna jest sposobem przetrwania po trudnych latach dzieciństwa i wczesnej młodości. I z drugiej strony komendant,skrupulatnie wykonujący swoją pracę,ale nazbyt emocjonalny,nieszczęśliwy,rozpamiętujący przeszłość,człowiek,który nigdy nie pogodzi się z dawnymi decyzjami.Może je tylko połowicznie odkupić.
W losy tych dwóch mężczyzn wplata się postać prawniczki Alicji,pełnej planów kobiety,która ma pomóc w intratnym interesie planowanym przez biskupa.Bliskie przejęcie dworku przez parafię okazuje się jednak niemożliwe,gdyż pojawia się jego prawny właściciel z Ukrainy,który psuje genialny plan duchownego.A to poniekąd wyzwala  w nim ukryte demony,które skrywane dotychczas tylko w murach kościoła wypływają na zewnątrz z wielkim rozmachem.

Są  jeszcze sprawy rodzinne,pokrętne,niejasne,ale ostatecznie bliskie,niemal na wyciągnięcie ręki.Śledzi je komendant Jerzy,która układa sobie wycinki informacji w jedną bolesną całość.Śledzi je również czytelnik mający możliwość za sprawą retrospekcji powrócić do przeszłości i przyjrzeć się postaciom z tamtych lat i ich powiązaniom z losami współczesnymi.

W tle wydarzeń pojawiają się opisy mrocznej,zapłakanej Częstochowy,jej dawnej świetności,zaprzepaszczonych szans.Lista uliczek będąca odwzorowaniem mapy dla ludzi niezwiązanych z tym miastem może nie mieć znaczenia.Dla tych,którzy w nim mieszkają na pewno będzie atutem.I wreszcie wspominana tutaj Jasna Góra, niezaprzeczalnie największy znak rozpoznawalny Częstochowy,tu mająca trochę ambiwalentne znaczenie.


Spodobał mi się również, o czym muszę wspomnieć ,symbol wiadra stojącego w kaplicy,do którego kapie woda z nieszczelnego dachu.Pojawia się ono na początku i na końcu powieści.Na początku jest zwykłym elementem opisu,pod koniec urasta do znaczenia metaforycznego,wielowymiarowego w odniesieniu do życia ludzkiego,niezależnie od tego ,czy jest ono duchowne ,czy nie.

W zasadzie nie ma tu spektakularnych zwrotów akcji, czy też wielkich tajemnic,nad którymi możemy główkować.Czytelnik może łatwo powiązać fakty,ale ma z tego ogromną przyjemność Wątek obyczajowy jest poprowadzony przez autora ciekawie,zajmująco.Soczyste szczegóły odnajdywane krok po kroku odkrywają przed nami karty.Wiedząc już kto jest kim przeżywamy jeszcze bardziej końcowe sceny i tragiczny splot wydarzeń.

Nie znalazłam w tej pozycji momentów przeciętnych,nudnych.Rozwój akcji,jej wielowymiarowość,atrakcyjność każdej z postaci i liczba kolejnych wydarzeń i spraw zajmowały moją uwagę niemal po równo.Byłam wręcz zaskoczona konstrukcją całej fabuły,która jest iście mistrzowsko przemyślana.Nie ma w niej żadnej przypadkowości.Może będę miała okazję zapytać autora czy przed przystąpieniem do pisania miał zaplanowany właśnie taki jej układ?

Cieszy mnie,że już niebawem pojawi się kolejna część historii o zmaganiu się dwóch braci,dwóch charakterów,dwóch światów.Zapowiedź mających nastąpić wydarzeń otrzymujemy w końcowym rozdziale.

Trochę dziwi mnie,że książka Marcina Dudzińskiego przeszła bez większego echa,na które naprawdę zasługuje.Ja ze swojej strony zapewniam was,że spędzicie z nią bardzo interesujące chwile.Ciekawa jestem,która z postaci najbardziej was do siebie przekona,a która zniechęci.Ja swoje typy już mam,ale oczywiście ich nie zdradzę.


Pozdrawiam


Małgosia



Recenzja powstała dzięki mozliwości współpracy z wydawnictwem Czarna Owca.



Komentarze

Prześlij komentarz

Licencja na zdjęcia

Zdjęcia z głównych kategorii i zdjęcie główne są autorstwa Yoshikazu TAKADA(zdjęcia nie zostały edytowane) na licencji: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

instagram