Zranieni nie dla każdego.

TYTUŁ: ZRANIENI
AUTOR:H.M.WARD
WYDAWNICTWO:EDITIO RED
LICZBA STRON:TOM I 203,TOM II 181
TŁUMACZENIE:ANNA HIKIERT








 Nie jestem fanką romansów.Wolę książki z tzw.pazurem.Musi dużo się dziać,a  a najlepiej jeśli autor serwuje nam sprytnie uknutą intrygę z trupem w tle.Czasem jednak czytam książki w innym klimacie.Uważam,że to zdrowe podejście czytelnicze,które pozwala mieć pogląd na różne gatunki literackie.Dzięki temu regularnie śledzę co dzieje się na rynku wydawniczym.Nie sięgam jednak po wszystko co wpada mi w ręce.Staram się wybierać choć nie zawsze są to wybory słuszne jak się później okazuje.

Może za dużo naczytałam się klasyki i dlatego jeśli chodzi o romanse mam naprawdę duże wymagania.Interesuje mnie rozbudowana fabuła,szczegółowo przedstawione otoczenie,inteligentne,niebanalne postaci,analiza psychologiczna i wreszcie prawdziwie i oryginalnie zarysowany wątek miłosny.Wiem,że to wysoka poprzeczka i pewnie wiele osób nie myśli w ogóle tymi kategoriami.Ważne, aby czytało się szybko,łatwo i przyjemnie.

Z książką,o której chce dziś napisać mam pewien problem.Zranieni to pozycja czytelnicza dla młodszej grupy czytelniczej.Oczywiście nie jest powiedziane,że jeśli bohaterami są młodzi,uczący się ludzie, to nikt z osób  w innym przedziale wiekowym nie powinien czytać takiej książki.Bardziej chodzi o pewną schematyczność fabuły,która dla wytrawnego czytelnika może być nużąca i momentami płaska.

Sydney to młoda,atrakcyjna studentka z trudnymi przeżyciami miłosnymi. Skrzywdzona przez swojego chłopaka postanawia porzucić rodzinne strony i zacząć życie z dala od wspomnień.Peter również ucieka od przeszłości.Rozczarowany dotychczasowym losem przyjmuje posadę wykładowcy na uczelni.Sydney i Peter poznają się przypadkowo.Zaplanowana randka w ciemno okazuje się dla Sydney randką w ciemno razy dwa,bo poznaje dwóch kandydatów do wieczornej pogawędki.Iskra miedzy dwojgiem pojawia się niemal od razu.W momencie poznania Sydney i Peter czują,że ich życie obraca się o 180 stopni.Zbieg okoliczności towarzyszy tej parze ponownie,gdy dowiadują się,że Sydney jest asystentką Petera na uczelni,a on jej pracodawcą.Dmuchany balonik pęka i zaczynają się liczne kłopoty zakochanych.Do tego dochodzą nierozwiązane sprawy rodzinne najpierw Sydney a później Petera.Ich kulminacja przypada na drugi tom opowieści.Poznajemy  wtedy drugą stronę osobowości Petera.Jesteśmy też świadkami rozwoju płomiennego uczucia tej pary.Liczne sceny miłosne pokazują żar między parą.Sidney nie jest jednak przekonana czy Peter to odpowiednia partia dla niej.Utwierdza się w tym poznając jego agresywną stronę i bardzo skomplikowane relacje  w naprawdę ekscentrycznej rodzinie.Liczne zwroty akcji wystawiają młodych na próbę.Jakie jest zakończenie bajki? Czy Sidney okaże się kopciuszkiem,a Peter księciem na białym rumaku? 

Zacznijmy od postaci.Nie są one mocnym punktem powieści.Sidney i Peter to bohaterowie do granic schematyczni.Ich sinusoida zachowań jest tak przewidywalna,że zaczynałam się podejrzewać momentami o zdolności  magiczne. Od początku wiadomo,że będzie to trudna miłość,że będą się wzbraniać i przyciągać  i że skończy się hucznym finałem.Może nie miałabym do tego aż takich ogromny zarzutów, bo jak ma być to bajka to niech będzie.Bardziej przeszkadzało mi to,że bohaterowie są płascy,mało zarysowani.Autorka nie dała im szans na zalążek a co dopiero rozkwit uczucia.Tu wszystko dzieje się błyskawicznie,czasem drażniąco.Po przeczytaniu całości dalej nie wiem jaka jest naprawdę Sydney.Moja odpowiedź brzmi typowa nastolatka.Peter natomiast to typowy chłopak z kasą,urodą i wspaniałym urokiem.Jak mogło się to skończyć.Chyba się domyślacie?

Niewątpliwie dużo znajdziemy w tej książce scen napięcia między młodymi,niespełnionymi kochankami.Autorka zdecydowanie postanowiła na przedstawienie żaru i namiętności jaki im towarzyszy w krępujących momentach.Czy może się to podobać.Myślę,że jest to sprawa zupełnie indywidualna.

Kumulacja zbiegów okoliczności rodzinnych i miłosnych jest w tej książce nieprawdopodobna.Wydarzenia w rodzinie Sydney i Petera mają zawrotne tempo.Pojawia się dawny chłopak Sydney,choroba mamy i problemy Petera  z braćmi.Wszystko jednak zmierza ku pożądanemu finałowi.

Myślę,że słowo ,które określa książkę najlepiej to płomienny romans taki na jeden wieczór.Jeśli lubicie takie bajki, w których gorycz miesza się z lukrem to będzie to idealna pozycja na wieczorny relaks.Książka mnie nie zachwyciła,czasem nawet drażniła,ale nie skreślam jej zupełnie.Zdaje sobie sprawę,że są osoby,które lubią tego typu historie i jak najbardziej to rozumiem.


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu editio red.

 

Komentarze

  1. Czytałam pierwszy tom i podobał mi się, więc chętnie poznam kontynuację.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę serię w planach, ciekawa jestem jak ją odbiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tej recenzji mam teraz mieszane uczucia do tej serii...myślę, że nie będą to książki, które koniecznie muszę przeczytać, ale w wolnej chwili, gdy będę potrzebowała jakiegoś romansu dla odmiany, to może po nie sięgnę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej serii jeszcze :) nie wiem czy by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam obie części, według mnie są ok, ale nie powalają jakoś bardzo. Jest naprawdę dużo lepszych książek o dość podobnej tematyce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam pierwszą część i bardzo mi się nie podobała, aż postanowiłam ją oddać do biblioteki, by nie musieć na nią patrzeć xD. Drugiej nie zamierzam czytać, szkoda czasu...

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba jednak nie dla mnie :) Ale recenzja świetna i uwielbiam Twoje kolorowe zdjęcia <3

    OdpowiedzUsuń
  8. To zdecydowanie nie moje klimaty. Od romansów wolę dobry kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam romanse ;) jeśli trafię to chętnie przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jest to do końca książka w moich klimatach ale czasem warto wyjść poza strefę swojego komfortu bo można się miło zaskoczyć :) Jestem zrażona do takich książek po "50 twarzy Greya" ale wieżę że w tym gatunku pojawiają się też dobre książki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też nie przepadam za takimi powieściami i ogólnie dużo wymagam od książek. Czasami mam wrażenie, że aż za dużo... Dlatego te dwie w ogóle mnie nie przekonują i raczej nigdy z nimi się nie zapoznam. Schematyczne historie potrafią mnie dobijać...
    Przepiękne zdjęcia ;)

    lustrzana nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bardzo rzadko czytam tego typu książki i w ogóle mnie do nich nie ciągnie. Podobnie jest z tą serią, więc jednak podziękuje ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie polecę mojej młodszej siostrze :)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Licencja na zdjęcia

Zdjęcia z głównych kategorii i zdjęcie główne są autorstwa Yoshikazu TAKADA(zdjęcia nie zostały edytowane) na licencji: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

instagram