Dziewczyna,którą znałeś-kolejny dobry thriller? Nicola Rayner
TYTUŁ:DZIEWCZYNA,KTÓRĄ ZNAŁEŚ
AUTOR:NICOLA RAYNER
WYDAWNICTWO:WAB
WYDANIE:LUTY 2020
LICZBA STRON:366
Już od jakiegoś czasu wspominam przy okazji thrillerów psychologicznych,że gatunek ten wciąż przechodzi zmiany a jego granice wydają się nieustannie przesuwać.Staram się przejść nad tym do porządku dziennego i bacznie się temu przyglądać bez zbędnej irytacji czy krytyki.Moje osobiste uczucia związane z oceną thrillerów zmieniają się jak w kalejdoskopie.Raz jest lepiej,raz gorzej.Zaczęłam raczej analizować fabułę niż przynależność gatunkową danej powieści,gdyż tej chyba do końca nie rozumiem.
Dziewczyna,którą znałeś Nicola Rayner okrzyknięto nową Dziewczyną z pociągu.Dla niektórych był to już na początku sygnał,że powieść będzie raczej z tych słabych,gdyż thriller zbierał w momencie swej premiery bardzo mierne opinie. Ja jednak nie znajdowałam się w gronie grupy malkontentów,która upatrywała w Dziewczynie pociągu powieść koszmarnie słabą.Powiem nawet,że historia nawet mi się spodobała.Zachwytów może nie było,ale miła rozrywka i owszem.Chętnie więc śledziłam zapowiedzi powieści Rayner czekając na wyborny klimat,który miała serwować opowieść o tajemniczym zaginięciu studentki.
Historia zaczyna się 15 lat po zniknięciu popularnej,atrakcyjnej Ruth podczas balu studenckiego.Dziewczyna nigdy nie została odnaleziona.Nie było tropów,motywu,poszlak. Sprawa młodej kobiety przez lata nieco przycichła choć jej echa pojawiały się tu i ówdzie,najbardziej jednak w pamięci rodziny,przyjaciół i znajomych Ruth.Gdyby nie Alice i jej dociekliwość,sprawa nigdy nie ujrzałaby światła dziennego.
Pewnego dnia Alice wracając pociągiem zdawało się,że dostrzegła rudowłosą kobietę łudząco przypominającą Ruth.Próbowała ją śledzić,ale kobieta rozpłynęła się w tłumie.Alice od tej pory nie mogła przestać myśleć o znajomej sprzed lat.Rozpoczęła własne śledztwo,w którym ogromną rolę miał odgrywać jej mąż,były chłopak Ruth z czasów studenckich.Równolegle do tych wydarzeń poznajemy historie Ruth opowiadaną z dwóch innych perspektyw:Naomi-jej siostry i przyjaciółki Kat.Za sprawą tych wspomnień przenosimy się do czasów studenckich,licznych zabawa,romansów,intryg,niebezpiecznych relacji.Jak po nitce do kłębka docieramy do odkrycia mrocznej prawdy związanej nie tylko z Ruth,ale i jej przyjaciółmi.Dowiadujemy się,że każdy z nich ma małe i większe grzeszki na sumieniu a prawda jest mroczna niczym zimowa noc.
Muszę przyznać,że fabuła tej książki nie należy do najgorszych.Całość już po przeczytaniu układa się w pewien dość nawet zgrabny kształt.Odnoszę wrażenie,że autorka zaczynając pisać doskonale wiedziała w jakim kierunku będzie zmierzać.Jednak w tym przypadku okazuje się, przynajmniej w moim odczuciu,że nie zawsze świetnie pasujący szablon doskonale odbija się w tekście.Historia taka jak ta powinna przecież wciągać czytelnika,manipulować jego emocjami,zaskakiwać,przyprawiać o ciarki na plecach i rumieńce na twarzy.Jest przecież i zagadka i niewiadoma,mnóstwo pytań,wydarzeń z przeszłości,których poznanie powinno usilnie mieszać odbiorcom w głowach.A jednak tak nie jest.Akcja po intrygującym początku rozwija się niespiesznie,leniwie wręcz ślamazarnie.Niby czegoś się dowiadujemy,ale tak naprawdę czytamy o tym samym.Rozterki Alice wciąż są podobne.Bardziej skupia się na sobie a jej pozorna obsesja względem męża jest mało wiarygodna.To samo dotyczy Nicole.Jej relacja,wspomnienia,opisy nijak mają się do tej wyszukanej przecież historii o zaginięciu,która przecież nie zdarza się ot tak każdego dnia.Najbardziej, jeśli miałabym wskazać ten ciekawszy wątek,podoba mi się postać Kat,która ożywia nieco akcję,dodaje pikanterii,wprowadza pewien niepokój.Nie jest on jednak wystarczający,by utrzymać klimat całej powieści.Co więcej wprowadza pewną dysproporcję w odbiorze książki.
Podsumowując całość czyta się wybitnie nudno,bez emocji.Rozdziały ciągną się w nieskończoność niczym czekanie w poczekalni.Byłam ciekawa rozwiązania tej historii,ale zanim ją poznałam,choć nie do końca o czym za chwilę,mocno się wynudziłam.Autorka wciąż w kółko raczyła mnie opisami zakrapianych imprez studenckich,tym kto z kim poszedł do łóżka, gdzie to robił.Momentami łapałam się za głowę czy to powieść obyczajowa a może erotyk?A gdzie ten thriller myślałam? Rozwiązanie fabuły co prawda trochę wyjaśnia tak liczny udział scen
związanych z seksem w tekście.Ale czy były one tak do końca potrzebne? Czy wnosiły coś w kwestii rozwoju akcji? Brakowało mi skupienia się bardziej na warstwie psychologicznej i pokazania całej sprawy ze strony oprawcy i pokrzywdzonego.A było tu o czym pisać.Pojawiła się ważna sprawa wykorzystywania młodych kobiet,gwałtów,zmowy milczenia w tej kwestii.Wątek ten jednak został potraktowany trochę po macoszemu a szkoda.
Kiedy już prawie jasne staje się co wydarzyło się tamtej nocy 15 lat temu i kiedy czytelnik ma przekonanie,że dobrnął do końca tej historii,okazuje się,że tak naprawdę nie dowiaduje się wszystkiego.Autorka pozostawia czytelnika w zasadzie z otwartym zakończeniem i możliwością własnej interpretacji.Sama jestem ciekawa jakie zakończenie autorka miała na myśli.Niby wszystko jest jasne,ale czytelnik z bujną wyobraźnią może tu dodać sobie przynajmniej dwie możliwości.
Nie jest to dla mnie fenomenalna książka,nieprzewidywalny thriller,doskonała powieść jak mogłam przeczytać w zapowiedziach.Powiedziałabym raczej,że to całkiem dobrze napisana powieść obyczajowa o obiecującej fabule,trochę momentami zbyt przegadanej i mało ciekawej o dość rozczarowującym zakończeniu.Jeśli chodzi o typową rozrywkę na jedno popołudnie,to pozycja ta spełnia te oczekiwania.Ja jednak po głośnych zapowiedziach genialnego thrillera liczyłam na lekturę pełną zwrotów akcji,napięcia i nietuzinkowych bohaterów.Kolejny niestety raz reklama i rozgłos zaszkodziły tylko zamiast pomóc.
Pozdrawiam Małgosia
Recenzja powstała dzięki możliwości współpracy z Wydawnictwem WAB
Mimo wszystko, chciałabym, aby ta książka wpadła w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuń