Zimne ognie niekoniecznie muszą być piękne.Simon Beckett

TYTUŁ:ZIMNE OGNIE:
AUTOR:SIMON BECKETT
WYDAWNICTWO:CZARNA OWCA
WYDANIE:2017
LICZBA STRON:348





Simon Beckett to autor znany przede wszystkim z takich tytułów jak Chemia śmierci lub Niespokojni zmarli.Jest to cykl przygód z antropologiem sądowym Dawidem Hunterem.Zimne ognie to jedna z wcześniejszych pozycji książkowych w dorobku Becketta.Jej pierwsze wydanie przypada na rok 1997.Temat poruszany przez autora był wtedy niezwykle kontrowersyjny a wiedza o nim niezbyt szczegółowa.Czasy bardzo się zmieniły,dlatego począwszy od 2009 roku Beckett zaczął nanosić poprawki do tekstu i stopniowo go uwspółcześniać.Obecne czytane przeze mnie wydanie pochodzi z wznowionego nakładu w 2015r.
Wzmianka o losach tej powieści jest niezwykle istotna,gdyż Zimne ognie to zupełnie  inne oblicze Becketta.Myślę,że książka ta nie powinna być zestawiana z kolejnymi pozycjami autora. Porównania te bowiem  zbyt negatywnie oceniają tę historię a szkoda,bo jest ona teraz bardzo często tematem dyskusji o współczesnym podejściu do macierzyństwa.

Kate Powell odnosi sukcesy zawodowe.Z powodzeniem prowadzi firmą "Powell Pr i Marketing". Wygrywa bardzo ważny przetarg na reprezentowanie funduszu.Ma pozycję,poważanie,pieniądze,szacunek innych i pustkę w sercu.Cóż znaczy dobrobyt gdy wraca się do pustego,pozbawionego ciepła domu?Kate wydawało się,że dogoniła swojego różowego balonika,ale gdy go złapała zmienił kolor i już tak nie cieszył.Nietrudno domyślić się,że życie prywatne Kate jest w zupełnej rozsypce.Ostatni związek z agresywnym i nieobliczalnym Paulem nie należał do sielanki,dlatego teraz kobieta nawet nie myśli,żeby związać się z kimkolwiek.Marzy jednak o dziecku. Z utęsknieniem i żalem spogląda na urwisy swojej przyjaciółki i snuje palny jakby to było,gdyby...Przeglądając różne artykuły natrafia na wzmiankę o klinice,która zajmuje się sztucznym zapłodnieniem.W głowie kiełkuje pomysł, by poddać się takiemu zabiegowi.Kate pełna nadziei odwiedza klinikę,ale szybko jej zachwyt gaśnie.Niestety procedury uniemożliwiają poznanie dawcy nasienia.Kate wolałaby poznać przyszłego ojca genetycznego.Za namową przyjaciół umieszcza w specjalistycznej gazecie ogłoszenie o tym,że szuka dawcy nasienia.Niespodziewanie również dla samej zainteresowanej dawca znajduje się bardzo szybko i wchodzi w relację z bohaterką,które powoli nabierają rumieńców.Kobieta poddaje się zabiegowi i szczęśliwie zachodzi w ciążę. Wydawałoby się,że sen trwa:ciąża i potencjalny partner,przyszły ojciec.Kate sama nie wie jakie uczucia łączą się z całym tym zajściem.Niestety nieoczekiwanie tajemniczy partner wychodzi do pracy i już nie wraca.....Akcja przyspiesza,komplikuje się,a my przecieramy oczy ze zdumienia,że zostaliśmy tak przez autora mówiąc kolokwialnie wykiwani.Nie mogę wam zdradzić żadnych szczegółów dalszych losów Kate i z przyjemnością odsyłam do książki.

Powieść zakwalifikowano jak thriller psychologiczny,czyli gatunek od którego wymaga się silnego napięcia emocjonalnego.Dla wielu czytelników Zimne ognie nie spełniają tych wymogów.Książka podzielona jest wyraźnie na dwie nierówne części.Pierwsza opowiada o losach Kate przed zabiegiem, o poszukiwaniach dawcy i budowaniu z nim relacji.Są też wątki poboczne a całość bardziej przypomina powieść obyczajową.Dopiero później niespodziewane wydarzenia przyspieszają tempo .Pisarz zastosował tu zabieg suspensu.Dla niewtajemniczonych jest to chwyt polegający na wstrzymaniu akcji w celu wzmożenia napięcia albo zaskoczenia czytelnika niespodziewanym zwrotem akcji.Dla mnie ten efekt zadziałał.Jestem jak najbardziej usatysfakcjonowana jako czytelnik.Było zaskoczenie,dreszczyk emocji i czytanie niemal z wypiekami na twarzy co dalej.

Na pochwałę zasługują tu kreacje bohaterów,szczególnie Kate.Poznajemy całkiem dokładnie jej emocje,wahania,przemyślenia.Nie jest to postać papierowa albo co zdarza się często we współczesny thrillerach tajemnicza i  zbyt zagmatwana.Kate daje się lubić i czytelnik zżywa się z tą postacią.Narracja trzecioosobowa pozwala nam poznać otoczenie dość szczegółowo.Język płynny i rzeczowy ,styl gładki i lekki przekonują odbiorcę ,by nie odkładać książki na długo.

I wreszcie poruszana kwestia sztucznego zapłodnienia ,desperacji młodej kobiety,formalności z tym związanych,niepewności itd...Opinię na ten temat pozostawię dla siebie a po refleksje związane z tym zagadnieniem zapraszam do lektury.

Jestem zdziwiona taką krytyką pod adresem tej książki.Uważam,że jest niesprawiedliwa i raczej podyktowana modnymi teraz schematami obowiązującymi w  danym  gatunku.Oczywiście jeśli ktoś czytał cykl Becketta z Hunterem będzie oczekiwał czegoś innego w tej książce.Ja oddzielam jednak te pozycje grubą kreską.

Książkę oceniam jako wartą przeczytania.Zimne ognie to ciekawa rozrywka na zimowe,wietrzne wieczory przy kubku ciepłego kakao.

I pamiętajcie co mówiła wam mama,bo na pewno mówiła prawda? NIE UFAJCIE NIEZNAJOMYM!



Komentarze

  1. Może za jakiś czas sięgnę po tę książkę, ale teraz za dużo innych czeka na swoją kolej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam dużo krytycznych opinii o tej książce, dlatego mam ambiwalentne odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię thrillery psychologiczne, więc prędzej czy później pewnie po nią sięgnę :)

    Pozdrawiam,
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cały Beckett czeka u mnie w kolejce, aż będę mieć względne luzy czytelnicze. Póki co mam za dużo na teraz do czytania. Ale prędzej czy później (w tym wypadku później) przeczytam.
    Też słyszałam że Zimne ognie należy oddzielić krechą od innych pozycji z Hunterem. Pozdrawiam serdecznie,
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  5. Po twojej recenzji mam ochotę przeczytać "Zimne ognie". Trillery psychologiczne to zdecydowanie jeden z moich ulubionych gatunków...
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze żądnej książki autora. Twoja recenzja zachęca:)
    https://slonecznastronazycia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosiu, ja na pewno będę dyktowała się Twoją opinią :) Widzę, że gust mamy podobny, także nie będę miała problemu z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O! Mój ukochany autor, a o książce nie miałam jeszcze przyjemności słyszeć... :/ Koniecznie muszę się z nią bliżej zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam jeszcze o tej książce. Thrillery psychologiczne lubię, więc chętnie po nią sięgnę i zobaczę czy spełni moje oczekiwania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Recenzja tej książki jest naprawdę zachęcająca i do tego lubię takie tematy, także myślę że przeczytam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja Huntera pokochałam całym swoim serduszkiem! Mam więc nadzieję, że uda mi się jakoś w niedługim czasie zapoznać również z tym tytułem. ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. książka jest dobra ale według mnie czegoś jej zabrakło. Możliwe że przyzwyczaiłam się do stylu S. Becketta i dlatego czuję nutę rozczarowania. Akcja z początku jest tutaj rozwleczona czego nie można powiedzieć o serii z Hunterem. Tak naprawdę Zimne Ognie zostały gdzieś odgrzebane i uwspółcześnione. Kotlet z przed lat niestety nie był tak dobry jak inne jego książki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Licencja na zdjęcia

Zdjęcia z głównych kategorii i zdjęcie główne są autorstwa Yoshikazu TAKADA(zdjęcia nie zostały edytowane) na licencji: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

instagram